poniedziałek, 13 lutego 2012

Śnieg: białe przekleństwo

Moje nastawienie do wspaniałego białego puchu świadczy chyba o tym, że coraz bardziej ulegam wpływom brytyjskim tendencjom.
Jako dziecko lubiłam zimę: śnieg i  mróz. Naturalna sprawa. Dla Brytyjczyków, zwłaszcza tych mieszkających na południu kraju śnieg jest czymś nieznanym, wzbudza lęk, niepewność i niechęć.
Nie obawiam się śniegu, raczej jego następstw.
Jak spadnie to wszystko zostanie sparaliżowane: drogi będą nieprzejezdne, pociągi nie będą jeździć, półki w hipermarketach będą pustoszeć w zastraszającym tempie (kataklizm się zbliża, trzeba uzupełnić zapasy).
W telewizji i nie tylko rusza kampania edukacyjna: co należy mieć w samochodzie na wypadek kataklizmu śnieżnego. W mediach trąbią i ostrzegają: osoby starsze nie powinny wychodzić w domu na wszelki wypadek (ponieważ jest ślisko).
Zima od kilku lat zaskakuje wszystkich. Niezmiennie samochody są wyposażone w letnie opony, brak pługów śnieżnych jest normalka, nie odświeżone chodniki, podjazdy, mniejsze uliczki.

Wskazówki zeszłej zimy:
how to drive




1 komentarz:

  1. No to miło przeczytać, że nie tylko w PL zima co roku zaskakuje kierowców :D

    OdpowiedzUsuń