niedziela, 24 lipca 2011

Ciąża i narodziny

Opieka prenatalna w Wielkiej Brytanii jest bardzo różna od opieki w Polsce.
Narzekań w tym temacie co niemiara, historii rodem z horroru wcale nie mniej. Niektóre kobiety pakują walizki i podróżują do Polski by urodzić swoje dziecko.
Mnie ten brytyjski system opieki nad kobietami w ciąży odpowiada.

Widzimy dwie kreski i już wiemy, że jesteśmy w ciąży.
Następnym krokiem jest wizyta u GP. Jest to wizyta powiedziałabym kurtuazyjna. Rozmowa- zwykle dość krótka- mierzenie ciśnienia, pytanie o samopoczucie i rada by umówić się z położną na pierwsze spotkanie.

Podstawowe informacje na temat opieki podczas ciąży:

ciąża


Dokładną rozpiskę wizyt w czasie i ciąży oraz informacje dotyczące jak powinny przebiegać znajdziemy na tej włąśnie stronie pod linkiem The NICE antenatal care guidelines 


Cały artykuł ma w sobie mnóstwo odnośników, warto skorzystać :)

System brytyjski świetnie się sprawdza, gdy ciąża jest zdrowa i nie zagrożona.
Co jednak, gdy pojawiają się komplikacje czy ryzyko niedonoszenia ciąży?

W Wielkiej Brytanii zwykle (pomijając bardzo rzadkie przypadki) nie podaje się leków na tzw. podtrzymanie ciąży. Wielkie zaufanie w tej kwestii w stosunku do matki natury: co ma przetrwać, przetrwa. (co nie zmienia jednak faktu, że położne doradzają, by przy pojawieniu jakichkolwiek niepokojących objawów jak najszybciej skontaktować się z lekarzem, oddziałem położniczym czy samą położną).

Ciąża traktowana jest jako naturalny stan rzeczy a nie jak przypadłość medyczna w sprawie, której trzeba przeprowadzać mnóstwo badań, testów. Ciążę niskiego ryzyka, czyli taką, która przebiega prawidłowo i nie ma dodatkowych czynników,które mogłyby to zmienić, prowadzi położna.

Gdy ciąża jest podwyższonego ryzyka kobietą opiekuje się zarówno położna jak i lekarz.
Tak się zdarzylo, ze moja druga ciąża byla uznana za ciążę podwyższonego ryzyka. (między innymi ze względu na cesarskie cięcie, którym zakończyła się moja pierwsza ciąża), zatrucie ciążowe, które rozwinęło się w pierwszej ciąży oraz cukrzycę ciążową, która dopadła mnie tym razem.
Co kilka tygodni spotykałam się z lekarzem, z pielęgniarką zajmujaca się cukrzycą, dietetykiem oraz wg harmonogramu z położną w mojej przychodni.  Badanie USG przeprowadzano co kilka tygodni.
Zdarzyło się, że się kiepsko czułam. Gdy miałam obawy co do swojego ciśnienia, położna przyjechała tego samego dnia do mnie,zbadała, pobrała próbki krwi i na wszelki wypadek umówila na wizytę na oddziale dziennym.
Tam obejrzano mnie dokładnie (jeszcze raz standardowy zestaw badań) i KTG. Niestety okazało się, że dla naszego (czyli mojego i dziecka) dobra musiałam zostać w szpitalu.



Warto pamiętać, że mamy prawo do zadawania pytań i uzyskiwania na nie odpowiedzi. Nie musimy się zgadzać  z tym co jest nam oferowane. Np.w przypadku, gdy pierwszy poród odbywał się przez cesarskie cięcie; druga ciąża może zostać zakończona również w ten sposób (tym razem w sposób planowany; ).
Oferowana jest konsultacja z położną specjalizującą się w porodach (naturalnych) po cesarskim cięciu (tzw Vback clinic). Podczas konsulatcji poznajemy wszystkie za i przeciw planowanego cesarskiego cięcia i porodu naturalnego. Decyzja należy do nas.
Jedna z przykładowych stron dotyczących opcji po cc:
VBAC


W Wielkiej Brytanii nie płacimy za poród. Mamy kilka możliwości poczawszy od porodu w domu (zwykle dostępny dla kobiet, dla których jest to druga lub kolejna ciąża oraz, gdy poprzednie ciąże i poród odbywały się bez komplikacji), poród w wodzie (niestety- dla mnie- opcja dostępna dla kobiet, które nie miały wcześniej cesarskiego cięcia), poród rodzinny: zwykle możemy mieć przy sobie dwie osoby towarzyszące.
Osobiście nie wyobrażam sobie rodzić samotnie tj. tylko przy pomocy/ asyście personelu medycznego. Warto mieć przy sobie kogoś,  kto się o nas dodatkowo zatroszczy, zna nas dobrze, będzie wspierał emocjonalnie i duchowo. Dla niektórych świetnym wyborem jest doula czyli osoba, która zawodowo zajmuje się pomoca podczas ciąży i porodu. (jej usługa jest odpłatna).
Dla osób nie znających języka angielskiego dostępna jest osoba tłumacza (należy o tym porozmawiać wcześniej z położną).

Co szpital to obyczaj, dlatego warto sprawdzić jakie warunki panują w szpitalu, w którym chcemy rodzić.
Możemy sprawdzić opinię na temat szpitala tutaj:
maternity ward
oraz poprzez odwiedzenie szpitala i oddziału porodowego i poporodowego.
Takie wizyty często są częścią zajęć w szkole rodzenia, prócz tego można porozmawiać z położną o innych mozliwościach obejrzenia oddziałów.

Oczywiście przed porodem możemy napisać nasz plan porodu; to czego sobie życzymy, a czego nie.Oczywiście nie ma gwarancji, że urodzimy wg planu. Jednak samo pisanie planu jest jakby częścią przygotowań do porodu.
 Warto wspomnieć, że w Wielkiej Brytanii nie praktykuje się rutynowej episiotomii (czyli nacinania krocza podczas porodu)oraz lewatywy.
Często słyszę głosy niezadowolenia dotyczące tego, ze nacinanie nie jest praktykowane.
Poczytałam na ten temat i okazuje się, że pękniecie jest dla kobiety rodzacej korzystniejsze niz nacinanie (z medycznego punktu widzenia).
episiotomy1
episiotmyUK



Znieczulenie: ulga w bólu.
mamy dostepny miedzy innym gaz& air. (wdychamy i czujemy sie jak na lekkikim rauszu).
Korzystalam z fantastycznym skutkiem:) Rada ode mnie: warto mieć pod ręką wodę (a raczej kogoś kto nam wodę poda, bo gaz dość mocno wysusza).

Epidural: ulga w bólu ogromna. Niektóre kobiety, gdy skorzystaja z tego środka, nie wyobrażają sobie innego porodu niż z epiduralem. U mnie się nie sprawdził. Wolę samo g&a i oddychanie (które między innymi praktykowałam ćwicząc jogę w ciąży).
Mówiąc krótko sprawa indywidualna. Związana rownież z odpornoscia na igły, zastrzyki itd.

Woda; poród w wodzie. Dostepny w wielu szpitalach, pięknie znieczula (ponoć, niestety nie bylo mi dane spróbować).

Po porodzie trafiamy na oddział poporodowy, gdzie zostajemy minimum 6 godzin. Po 6 godzinach możemy wyjść do domu, o ile nie ma przeciwskazań medycznych i o ile same tego chcemy.
Po cięciu cesarskim w szpitalu zostaniemy minimum 72 godziny.




Dla ciekawych i zainteresowanych realiami szpitala, serdecznie polecam serial dokumentalny: One born every minute. Dla mnie pełen wzruszeń i rozczuleń, choć chwilami trudnych momentów.

OBEM

piątek, 15 lipca 2011

Emigrant był chory

Biegiem do przychodni, by zdążyć przed przerwą na lunch (gdy zamykają).
Dobiegam do pulpitu recepcji na dziesięć minut przed czasem. Tłumaczę, ze potrzebuję wizytę na już, z lekarzem, bo dziecko chore, przez ręce sie leje, nie je,prawie nie pije, gorączkuje. Zostało w domu z tatą, ktory nagle się rozchorował, a ja w drodze z pracy...Nie ma wolnych terminów (na teraz, może przyszły tydzień); lekarz przyjmie dziecko jeśli przyprowadzi je  pani w ciągu 5 minut.- stwierdza recepcjonistka
Niemożliwe. Mieszkam 5 minut od przychodni.
Jednak ja mam swoje sposoby. Macie obowiązek opieki medycznej nad pacjentem. Musicie przyjąć dziecko. Jeśli nie przyjmiecie, pojadę na ostry dyżur i powiem,ze odmówiliście pomocy.
Recepcjonistka patrzy na mnie z niedowierzaniem. Dzwoni do lekarza. Po chwili proponuje, że lekarz do mnie oddzwoni i zdecyduje czy dziecko wymaga interwencji medycznej lub czy można zaradzić sytuacji bez spotkania z lekarzem.
Odmawiam; dziecko jest chore,potrzebuje lekarza.
Recepcjonistka głośno powtarza do sluchawki; ta pani odmawia... chce wizyty.
Na moją odmowę konsultacji telefonicznej lekarz odmawia obejrzenia mojego syna.
W końcu udaje mi się umowić wizytę z pielęgniarką, która niestety nie traktuje sytuacji wystarczająco serio, przepisuje lekarstwa, ktore nie mają szansy pomóc. Kolejnego dnia jedziemy do prywatnej przychodni, gdzie przyjmuje pediatra. Otrzymujemy pomoc, recepty (na lekarstwa, których nie mozna dostać, bo w angielskich warunkach Biseptol podawany jest innych schorzeniach niż w Polsce). Po ok. 7 godzinach prób wykupienia wszystkich lekarstw jedziemy na A &E.otrzymujemy zastępnik. Dziecko zdrowieje.


Trochę dramatycznie to wszystko brzmi, ale zapewniam, że to była jedna, jedyna sytuacja tego typu podczas mojego pobytu w Wielkiej Brytanii.

Poza tą nieszczęśliwa przychodnią miałam ogromne szczęście: profesjonalni lekarze, bezproblemowe przychodnie.

Dlatego dostaję wysypki, gdy z ust rodaków slysze obelgi w kierunku tutejszych lekarzy: że niedouczeni, że głupi, a ci, azjatyckiego pochodzenia to już w ogóle dzicz nieokrzesana i nie rozgarnięta.
 Jakby Polacy na emigracji medycynę skończyli z wyrożnieniem. Każdy jeden, każdy z osobna.

Jesli nie odpowiada nam GP lub przychodnia, możemy dokonać zmian: zapisać sie do innej przychodni, znaleźć innego GP. To zdaje się jedno z prostszych i skuteczniejszych rozwiązań.
Poza tym zamiast kogoś obrażać, wystarczy złożyć skargę. jest to kolejna dość skuteczna metoda.

Brytyjski sposób praktykowania medycyny jest inny niż polski. Objawia się to różnie: m.in tym, ze na infekcje wirusowe nie przepisuje się antybiotyków, a zwykle doradza paracetamol. Inaczej prowadzi się ciążę, inaczej leczy choroby psychiczne, prowadzi badania profilaktyczne wśród kobiet. Inaczej, wcale nie znaczy gorzej.

Gdy chcemy skorzystać z porady specjalisty potrzebujemy skierowania od GP. Skierowanie dostaniemy: połowa sukcesu. Kolejna połowa to otrzymanie wezwania na wizytę, bo czasami-niestety- czas oczekiwania jest bardzo, bardzo dlugi.
Czasami warto upomniec, zadzwonić, raz czy dwa. Delikatnie zaznaczyć swoja obecność i potrzebę.
(byle zachowując spokój;))



Jest coś co swego czasu  w moim regionie kosztowało kilkadziesiąt ludzkich istnień. Choroby brudnych rąk panosza (panoszyły???) się w niektórych z brytyjskich szpitali bez limitów.

W szpitalu miejskim, w którym przyszedł na swiat mój syn na skutek zarażenia C. difficile zmarło 90 osób.
Przyczyną był brak higieny.
Teraz w calym szpitalu można znaleźć mnóstwo dozowników z żelem antybakteryjnym. Świetnie. Teraz tylko trzeba, by ludzie tj. pacjenci, personel, odwiedzający go używali.


O opiece podczas ciąży, usługach dentystycznych oraz o domach opieki napiszę innym razem.


A na dobre zakończenie polecam wszystkim zapoznanie sie z prawami pacjenta:
prawa pacjenta


 

wtorek, 12 lipca 2011

Kiedy wszystko idzie źle.

Zdarza sie, że niespodziewanie życie zaczyna nam sie walić.
Mąż odchodzi, żona zostawia, podupadamy na zdrowiu, baby blues po narodzinach dziecka nie chce nas opuścić, w pracy jest niesympatycznie, a jak gdzieś pójdziemy to możemy usłyszeć, ze takich jak my już tu nie chcą.

Z tymi wszystkimi kataklizmami jesteśmy sobie w stanie poradzić jeśli mamy kogoś bliskiego w pobliżu, kto poradzi, wysłucha.
W samotności często mały kłopot staje się dużym, a duży ogromnym; ogromny mega...

 Najlepiej nie pozwolić, by ten mega się pojawił.
Myślę sobie (generalizując nieco), że my- Polacy lubimy naszą samodzielność, o pomoc w kłopotach zwykle nie prosimy otwarcie.
A ja zachęcam, by w razie kłopotów pozwolić sobie pomóc, o pomoc poprosić.

 Kilka użytecznych info na temat tego kto nam może pomóc

Citizens Advice Bureau
Organizacja udzielająca rad w róznych sytuacjach życiowych: począwszy od problemów finansowych poprzez sprawy związane z  prawem pracy, na kwestiach dotyczacych rodziny skończywszy.

Zakres i sposób świadczenia usług zależy od konkretnego biura.
 CAB

CAB może też okazać się świetną możliwością dla osób szukających zajęcia na zasadzie wolontariatu.

 Osobiście kilka razy miałam przyjemność korzystania z usług CAB. Dzięki temu nie musiałam szukać przepisów dotyczących bullying'u w pracy i tego jak sobie  z tym poradzić. Poza tym czułam, ze ktoś mnie rozumie i jest po mojej stronie.


Organizacje charytatywne wszelkiego typu, czyli dla każdego coś dobrego :)
Wspomnę o tych dostępnych  w moim hrabstwie, niektóre mają zasięg o wiele większy.

Dla rodzicówi ich dzieci 

Home start: organizacja pomagająca rodzicom w domu. Wolontariusz przychodzi wesprzeć słowem i czynem. Porozmawiać o sprawach związanych z wychowywaniem dzieci, rodziną i nie tylko.
 Można zgłosić się samemu lub poprosić kogoś o skierowanie np. health visitor, GP czy położną.
Home Start
  
 Nieszczęście w czterech ścianach
gdy pojawia się problem przemocy domowej możemy uzyskac pomoc ze strony policji.
Informacje na temat organizacji w naszym regionie znajdziemy tutaj:
WA
 Organizacje świadczą uslugi w sposób dyskretny i profesjonalny.
W określonych sytuacjach, w zależności  od potrzeby mogą umiescić kobietę w bepiecznym miejscu: zagwarantować dach nad głową. Chronić ją i jej dziecko/ dzieci.
Mężczyźni rownież pomoc uzyskają. Choć przyznam, ze zwykle jest to trudniejsze do zorganizowania.

Kiedy tracimy dom

Gdy grozi nam bezdomność możemy uzyskać pomoc od takich organizacji jak Porchlight czy Richmond Fellowship.
Obie organizacje (jak i szereg innych tego typu) oferują pomoc w formie tzw. supported housing: czyli domów, gdzie osoby potrzebujące mieszkają wspolnie pod opieką (większa lub mniejszą) personelu;
floating support; czyli wówczas, gdy pracownik organizacji odwiedza nas w miejscu, w którym mieszkamy (lub  w miejscu, które wspólnie uzgodnimy) i pomaga uporządkowac sprawy: mieszkaniowe oraz wszystkie inne mające na nie wpływ czyli: finansowe, zdrowotne.
Richmond Fellowship pomaga osobom, które cierpią na problemy psychiczne.

 
 Kiedy cierpi dusza

Kiedy cierpi ciało idziemy do lekarza. Gdy cierpi dusza, warto znaleźć kogoś kto duszy pomoże.
Na poczatku warto udać się do GP. Powinien poradzić, pomóc.
Gdy sprawa wydaje się poważniejsza GP wysyła skierowanie do tzw. Community Mental Health Team. Po tym następuje spotkanie, wywiad, diagnoza.
Niestety w  wielu poradniach okres oczekiwania napierwszą wizyte jest dość długi. (jeśli zapytacie mnei o zdanie: o wiele za długi).
Dobra wieścią dla osob potrzebującyh terapii krótkoterminowej jest to, że na 6 sesji może skierować nas GP. (jedynie wówczas,gdy uzna,ze nasz problem nie wymaga terapii długoterminowej).


Dla osób potrzebujących pomocy psychologicznej polecam stronę IAPT:
IAPT



Kiedy niepełnosprawność wkrada się w nasze życie

Gdy pojawia sie poważna choroba czy niepełnosprawność nie jest łatwo.
 W większości sytuacji uzyskamy wsparcie od stowarzyszeń zrzeszających osoby cierpiace na daną chroobę czy niepełnosprawność.

Dla osób i rodzin osób cierpiących na porażenie mózgowe:
CP
osób niepełnosprawnych umysłowo
LD
osób niewidzących i niedowidzących
niewidzacych
niesłyszacych i niedosłyszących
bda


Kiedy sąsiad jest naszym wrogiem 

Czasami trafia się nam sąsiad, którego nie interesuje, że przybijanie gwoździ o 22 budzi nasze dziecko; albo taki, którego goście mylą klatką schodową z toaletąi tacy, którzy uwielbiają słuchac muzyki tak glośno, ze wszystkie sciany się trzęsą.
Czasami trafia się sąsiad, któremu przeszkadza nasz pies,który czasami szczeka; nasze dziecko zajmujące część wspólnego ogrodu czy to, ze bierzemy prysznic o 5 rano.


Z ogromnym przekonaniem polecam mediację sąsiedzką. Zapewniam, ze w większości przypadków działa.:)  Od razu sąsiadom żyje się odrobinę lepiej, przyjemniej.
 
Właściwie niemożliwym jest wymienienie wszystkich organizacji. Jest ich mnóstwo. Pomagają w różny sposób. Warto z nich korzystać. Zwłaszcza, że większość z nich świadczy usługi bezpłatnie.



Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do komentowania :)